KIlling me softly.

niedziela, 12 lutego 2012

#Rozdział dziewiąty.

Młody, wysoki brunet wchodził szybko po schodach. Był zły, bardzo zły. Mógł jechać windą, ale wolał w tym stanie nikogo nie spotkać, a poza tym miał nadzieję, że uspokoi się przy odrobinie wysiłku. Wszedł do loftu hotelowego i trzaskając drzwiami zamknął się w swoim pokoju. Nie reagował na pytania dobijających się do niego przyjaciół. Zawsze miał się za twardego człowieka. Niełatwo się wzruszał, ale teraz chciało mu się wyć. Czuł się zdradzony, smutny, a przede wszystkim okrutnie upokorzony. Nie był w stanie zrozumieć własnego zachowania, co go poniosło? Znał dziewczynę dwa dni i ubzdurał sobie, że od razu się w nim zakochała. Dlaczego zachował się jak największy gówniarz? Jakby nie mógł grzecznie się pożegnać i wrócić do domku. Wieczór był wspaniały, ale jemu to nie wystarczyło i postanowił przypieczętować go superromantycznym pocałunkiem. Idiota. Ona nie była na to gotowa, a może po prostu nie chciała? Dla niego to nie była kolejna szczęściara, która dostąpiła zaszczytu porozmawiania z Louisem Tomlinsonem. Coś urzekło go w tej niezdarnej, złośliwej, inteligentnej i pięknej blondynce. Czasami bardzo żałował, że jest tym cholernym gwiazdorem. Nie, co on mówi…Sławie zawdzięcza to, co ma najcenniejsze –przyjaciół z zespołu. Kochał ich jak braci, ale teraz nawet oni nie byli w stanie mu pomóc.

-Brooke, otwieraj! Wiem, że tam jesteś!
„One baby to another say I'm lucky to met you...”
-Brooke, słyszę Twoją komórkę! Będę tu stała dopóki mnie nie wpuścisz, a dobrze wiesz, że jestem cierpliwa! –krzyczała Sophie. Od 10 minut stała pod domem przyjaciółki i waląc pięścią w drzwi usiłowała dostać się do środka.
-Brooke, zaraz się spóźnimy! Ja rozumiem, że jest blisko, że masz czas, ale do cholery mogłabyś dać jakikolwiek znak życia!
Słyszałam jej wołania, ale nie byłam w stanie się ruszyć. Zaszyta w pokoju siedząc na łóżku przykryta kołdrą czułam się bezpieczna. Od wczorajszego wieczora ani na chwilę nie przestałam płakać. Wydawało mi się, że nawet kiedy spałam łzy mimowolnie spływały mi po twarzy. Nagle głos przyjaciółki ucichł. ‘Zostawiła mnie? Nawet ona.’ Czołgając za sobą pościel dowlokłam się do drzwi i lekko je uchyliłam. Sophie jakby tylko na to czekała. Natychmiast je popchnęła przez co, co mnie akurat nie dziwi, straciłam równowagę i opierając się o ścianę próbowałam uniknąć upadku. Gdy stanęłam już stabilnie na nogach Evans wpatrywała się we mnie z przerażeniem i troską w oczach. Mój rozmazany makijaż, potargane włosy, pognieciona koszula, a przede wszystkim ból wymalowany na twarzy musiały zrobić na niej ogromne wrażenie.
-Odpuśćmy sobie dzisiaj w-f. –powiedziała i przytuliła mnie. Następnie weszła do mojego pokoju. Stojąc z boku mogłam się mu dokładnie przyjrzeć. Wyglądał tragicznie –porozrzucana poduszki i ubrania, śmieci, puste butelki i to co uderzyło ją najbardziej, paczka marlboro leżąca na szafce. Wzięła ją do ręki i spojrzała na mnie oczekując wyjaśnień.
-Spokojnie, wypaliłam tylko jednego…potem zamiast dymem zaczęłam się krztusić łzami.
-Twoi rodzice wracają późno, tak?
Pokiwałam twierdząco głową.
-I tak w poniedziałek nie dzieje się nic ciekawego. –powiedziała brunetka i rzuciła torbę z książkami w kąt pokoju. Siadła na podłodze. –Opowiadaj.
-Nie ma o czym, jestem po prostu złym, niezdecydowanym człowiekiem.
Sophie to nie wystarczyło. Nadal wlepiała we mnie te swoje czekoladowe oczy, więc wzięłam głęboki oddech i kontynuowałam. –Louis odwiózł mnie do domu. Siedzieliśmy w samochodzie i podsumowywaliśmy wieczór, a wtedy… -spuściłam głowę w dół. Potrzebowałam chwili żeby zebrać myśli. -…a wtedy on…on chciał mnie pocałować. –po wypowiedzeniu słowa „pocałunek” poczułam pewną ulgę i mogłam mówić dalej. –To właśnie w tamtym momencie objawiła się moja choroba psychiczna. Uciekłam stamtąd jak ostatni tchórz.
-Dlaczego? Marzyłaś o tym, a jak przyszło, co, do czego…
-Ale ja nie mogłam! Dopiero, co go poznałam i owszem, lubię go, nawet bardzo, ale po moich ostatnich miłosnych doświadczeniach…Sophie, ja nie chcę znowu cierpieć, rozumiesz? Jak ja mu teraz spojrzę w twarz? Myślisz, że on w ogóle będzie jeszcze chciał ze mną rozmawiać? Jego wyraz twarzy, kiedy wysiadałam…nigdy tego nie zapomnę.
Przyjaciółka spokojnie wysłuchała mojego monologu, ale w żaden sposób go nie skomentowała. ‘Pewnie zastanawia się jak delikatnie mi powiedzieć, że jestem nienormalna. Nie kłopocz się moja droga, dobrze o tym wiem.’

Słońce, drzewa, uśmiechnięte twarze. Świat miał w sobie zdecydowanie za dużo endorfiny,wprost emanował pozytywną energią. ‘Niedobrze mi już od tego całego szczęścia.’ Spacerowałam właśnie ulicami miasta obserwując ludzi. Społeczeństwo zawsze mnie intrygowało. Nosili maski, perfekcyjnie ukrywali prawdziwych siebie pokazując innym tę sztuczną radość, a tych, którzy odważyli się pokazać odrobinę wnętrza nie szanowali i wyzywali będąc jednocześnie takimi samymi. ‘Jesteś zdecydowanie zbyt wrażliwa. Jedyne co Cię ratuje to realizm, w którym pozwalasz sobie na marzenia. To dopiero zdrowe podejście do rzeczywistości, nie posądzałabym Cię o to.’ Usłyszałam dźwięk telefonu, dostałam sms’a. Otworzyłam go. Mimowolnie uśmiechnęłam się do wyświetlacza. „To jedyne miejsce, w którym serwują 3 rodzaje lodów marchewkowych, Lou.” Natychmiast rzuciłam się biegiem w stronę plaży. Rozumiałam sens tej wiadomości, a przynajmniej tak mi się zawało. Nie miałam jednak czasu na zgłębianie ukrytych myśli. Po prostu czułam, że znajdę się we właściwym miejscu, we właściwym czasie. Nogi okropnie mnie bolały, bieg w szpilkach nie był najlepszą formą sportu. Kiedy dotarłam do niewielkiej lodziarni zaczęłam rozglądać się na wszystkie strony. Kilka metrów dalej dostrzegłam chłopaka. Stał spokojnie i czekał aż go zauważę. Poczułam się tak, jakbym znalazła coś bliskiego mi, co zgubiłam, o czym zapomniałam. Podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję. On przytulił mocno mnie przytulił, uniósł do góry i kilka razy obrócił się w miejscu. Ten chłopak zdecydowanie nie był mi obojętny. Wtedy zrozumiałam, że dzień, w którym go poznałam był jednym z najważniejszych w moim życiu.
****************************************************************************
Technologia się rozwija, mamy XXI wiek i inne takie, więc postanowiłam unowocześnić mego bloga. Z boku są linki do mojego twittera, formspring i do opowiadań, które czytam.
Wieczorem dodam tez bohaterów.


Nadia, pisz to swoje dzieło literatury polskiej!<3
Messy, a Ty dodawaj rozdział bo się tam zaraz do Ciebie przejdę! <3
@variableee, @1DpolandStyles, dziękuję, że czytacie <3

12 komentarzy:

  1. Ale mi się smutno zrobiło gdy Brooke gadała z Sophie. ; [ Szkoda mi jej ale też jej zazdroszczę :D że zna Louisa. xd
    Świetny rozdział jak zwykle. :)
    I czekam na następny... ;]
    I nie ma za co dziękować, jak mogłabym nie czytać takiego wspaniałego opowiadania? ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, staram się ;) Ale wiesz, bez ludzi, którzy to czytają to pisanie byłoby bez sensu. Chce mi się bo wiem, że ktoś czeka i jest ciekawy co tam nowego u Brooke ; )

      Usuń
  2. Ta na górze ma racje ;p
    Czytanie to sama przyjemność, a zaufaj mi ja mówię to bradzo, bardzo rzadko!!!
    btw. ja rozumiem, że nastolatki są nie teges, ale żeby od razum płakać z powodu smutnej miny tego gościa?! ehhh, no może gdyby tu chodziło o Maxa, albo Stanleya, albo Damona, albo nawet Stefana, czy Elijah no to okey, ale... a no dobra już rozumiem, haha
    XOXO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ona nie płakała ze smutnej miny tylko z tego, że nie wykorzystała okazji i go nie pocałowała ; )

      Usuń
  3. Hej zdolniacho! Ja wiesz jestem fanką tego opowiadania. Uwielbiam Brookie. ♥ Kurde fajnie, że pokazałaś co czuł Louis. Lubie takie odskocznie od głównej bohaterki. Wiesz na co czekam ? ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Uczę się od mistrza. Tak, mówię o Tobie♥ Domyślam się na co czekasz i postaram się to umieścić kiedyś, gdzeiś...;)♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy następny rozdział ? Czekam ! ; ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno w tym tygodniu, postaram się jak najszybciej ; )

      Usuń
  6. Dzisiaj przeczytałam wszystkie i muszę stwierdzić, że jest świetny !*.*
    Od dzisiaj będę zawsze lukać tutaj ;D
    @AnneHaligh

    OdpowiedzUsuń
  7. wstawiaj szybko nastepny rozdział:))

    OdpowiedzUsuń